Kiedyś pracując jako kierowca ambasadora, będąc na spotkaniu noworocznym ze swoim szefem u prezydenta Kwaśniewskiego (ja warowałem pod pałacem), czekając aż raczy wyść ambasador, stojąc wśród moich kolegów (ok 10 osób), patrzymy, idzie elegancko ubrany pan, łamaną polszczyzną pytając:
- Przepraszam, panowie, nie wiecie gdzie jest Holandia?
(Chyba miał na myśli kierowcę i jego samochód.)
Jeden z nas na to:
- Jak mnie uczono, to gdzieś w krajach Beneluksu. |